Strona główna > CentOS > Podróż w nieznane – CentOS (instalacja)

Podróż w nieznane – CentOS (instalacja)

Witajcie ponownie … już w nowym roku (przedświąteczna i świąteczna zawierucha nie przysłużyła się wolnym czasem i możliwością dodania notki). Mam nadzieję, że imprezę sylwestrową spędziliście tak dobrze jak ja 🙂
Jak zawsze 1 stycznia ułożyłem listę noworocznych postanowień. Oprócz tych zupełnie prywatnych są też te zawodowe. Jednym z nich chciałem się dzisiaj z Wami podzielić.

Krótko.. chodzi o Linuxa..

Niestety w mojej karierze „królował” Windows z czego nie jestem zadowolony. Teraz odczuwam tego bolesne skutki. Nie udało mi się jeszcze znaleźć projektu, w którym Oracle postawiony byłby na OS z Redmond. A co to za oraclowiec, który gubi się w konfiguracji bazy i ogólnym monitoringu systemu? Czary goryczy przelała informacja o wypuszczeniu przez Oracle OEL – strona domowa OEL .
Trzeba było więc coś z tym zrobić.

Wybór padł na CentOS. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, bo jest dystrybucją w 100% zgodną z RHEL (za którego trzeba zapłacić), który jest polecany jako środowisko przyjazne Oracle’owi (gdzieś tak wyczytałem i tak sobie tłumaczę).

Jak się jednak zabrać za instalację w sytuacji zepsutego napędu cd? Z pomocą przychodzi netinstaller, który waży ledwie 10 mb.
ISO pobieramy ze strony: http://mirror.centos.org/centos/5/isos/ . W zależności od architektury wybieramy oczywiście i386 lub x86_64.
Następnie potrzebujemy programiku, który zrobi nam bootowalnego pendrive’a oraz ustawiamy odpowiednie opcje boota w biosie. Ładna instrukcja jest np tu : Bootowalny pendrive z CentOSem
Cała instalacja przebiega wg instrukcji : Instalacja CentOS 5.5
Mała różnica polega na tym, że w pewnym momencie zostaniemy przełączeni od razu na tryb graficzny (na podanej stronie wybrany jest tryb tekstowy).
To co mnie spotkało kilka razy to błąd braku odpowiedniego pliku. Okazało się jednak, że sieć zachowywała się trochę niestabilnie i ostatecznie wszystkie pliki zostały prawidłowo ściągnięte i zainstalowane.

Wszystko łatwo, prosto i przyjemnie… A mówią, że Linux jest trudny 😉
OK, była jedna trudność związana ze złym odczytem przez CentOS adresu MAC karty sieciowej.
Naprawa okazała się jednak banalna. Edycja pliku:

vim /etc/sysconfig/network-scripts/ifcfg-eth0

wartością:

MACADDR=xx:xx:xx:xx:xx:xx (ważne - dla CentOS używa się MACADDR a nie HWADDR)

Restart usług

sudo service network restart

Oczywiście pierwszą rzeczą, którą udało się zrobić to podpięcie do systemu przez tandem Putty+XMing.
Póki co wszystko działa jak należy, a ja już zaczynam rozpoznawać pierwsze przydatne komendy i narzędzia.

Tyle tytułem wstępu do nowego (dla mnie) OS. Kolejne notki będą pokazywać konkretne, ciekawe opcje, i zostaną pewnie okraszone obrazkami, żeby się lepiej czytało:)

Kategorie:CentOS Tagi: , ,
  1. 2011/01/12 o 20:59

    Nie wiedziałem, że Oracle ma linuxa. No to teraz produkują 2 systemy operacyjne – OLE i Solarisa

  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz